Rzeka mleka.

Powoli uczę się, jak to jest poza mamą. Przyzwyczajam się, że mam te wszystkie kable. Chociaż ta rura w buzi dalej mnie denerwuje... Dali mi spróbować mleczka od mamy. Pyszne! Bali się, że mój brzuszek nie będzie chciał, ale to jest tak dobre, że chcę więcej i więcej! Cieszę się, że mama przynosi mi mleczko. Niestety z tą rurą nie mogę pić od niej bezpośrednio. Nie może mnie przytulać ani karmić. Mam w nosku kabelek, który idzie do brzuszka i tamtędy leci mleko. 


Ach to mleko... Nigdy nie zapomnę słów Pani Doktor na pierwszej rozmowie w pokoiku. "Musi pani walczyć o laktację. To mleko do niego to najlepsze lekarstwo. To najlepsze co może pani dla niego zrobić."

Zrobię dla syna wszystko. Po prostu. Więc siedziałam dzień i noc z laktatorem przy piersiach. I wywalczyłam na tyle, że zostałam dawczynią Banku Mleka Kobiecego. Rzeka mleka! 

Ale nie osiągnęłabym tego, gdyby nie położne laktacyjne i pokój mam na oddziale, gdzie mamy dzieci takich jak Staś również ściągały pokarm. Ich rady, ich wsparcie, dobre słowo... To mnie trzymało przy zdrowych zmysłach. Ileż tam różnych historii szło usłyszeć. Jedne szczęśliwe, drugie mniej. Ale nigdy żadna mama nie zostawała z tym wszystkim sama. To była jedna wielka grupa wsparcia. Często wydawało mi się, że odciąganie mleka, to tylko taki poboczny cel istnienia tego miejsca. Nikt tak nie zrozumie, jak ktoś w podobnej sytuacji. Tam mogłam wejść i jednego dnia się chwalić postępami Stasia, wtedy wszystkie cieszyły się razem ze mną, albo iść i się pożalić. Zawsze się wyglądałam i usłyszałam dobre słowo. Tak jak tego jednego dnia... Wynik mówił jasno. W moim mleku jest cytomegalowirus, którym zaraził się mały. Przechodzimy na mleko modyfikowane. Na szczęście szybko wykryli. Donoszone dziecko mogłabym normalnie karmić z tym. Dla wcześniaka mogłoby się to skończyć tragicznie. I wtedy do akcji wkroczyły mamy z laktacyjnego. Kilka rad jak zakończyć laktację, wiele słów wsparcia i przebrnęłam i przez to. Moja przygoda z kpi trwała tylko półtora miesiąca. Teraz wiem, że to najważniejsze dostał na samym początku. Dzięki mojemu pokarmowi żyje. I tej myśli się trzymam, gdy łapie doła że trwało to tak krótko.

Komentarze

Najchętniej czytane

Wrzesień miesiącem świadomości o OION.

Dwa kroki w tył.

Nadchodzi Dzień Wcześniaka.